poniedziałek, 16 grudnia 2013

Ada to nie wypada III - imprezy firmowe


Dziś opowiem wam nieco o imprezach firmowych. Zwłaszcza, że zbliżają się Święta i wiele z was weźmie udział w firmowych Wigiliach. Podczas takich wydarzeń łatwiej jest nawiązać i ocieplić relacje z innymi, ale także niezmiernie łatwo o wpadkę. Należy pamiętać, że taka impreza to nie wypad ze znajomymi, tylko z ludźmi z pracy. Impreza firmowa jest jak test, dlatego też cokolwiek zrobisz może ci pomóc, bądź wywołać nieprzyjemne konsekwencje. Zwłaszcza jeśli jesteś nowa w firmie.
Zacznę tradycyjnie.... od stroju. Nieważne czy idziesz na bankiet firmowy, rocznicę, czy też jedziesz na dwudniowy wypad organizowany dla wszystkich pracowników. Zasada jest jedna. Strój ma być stosowny do okazji i jak zwykle pozbawiony dużych dekoltów, mini spódniczek itp. Na firmowym bankiecie dyrektor czy kolega z pracy nie powinien mieć okazji oglądać twojego biustu, ani koloru bielizny. Poniżej przedstawiam kilka inspiracji, którymi możecie kierować się przy wyborze stroju na oficjalną imprezę firmową np. Wigilię, imprezę jubileuszową lub bankiet. Aby jednak nie przestroić się tego wieczoru pytajcie zawsze osoby organizujące wydarzenie, jaki jest obowiązujący dress code.




















Niektóre imprezy mają charakter mniej formalny. Czasem jest to wyjazd na Mazury, czasem na narty. Jeśli taki wypad organizowany jest latem, zadbaj o to aby stroje nie były zbyt kuse lub przezroczyste. Paradowanie w stroju kąpielowym może być krępujące dla otoczenia. Chyba, że jesteś na plaży. Uprzedzam jednak, że występowanie w wersji plażowej może wywołać komentarze wśród bardziej spostrzegawczych kolegów. :) Może niektóre z was pomyślą, że się czepiam. Wyobraźcie sobie jednak sytuację, w której oglądacie w kąpielówkach prezesa, albo swojego bezpośredniego przełożonego. Uważam, że takie sytuacje są dość niezręczne. Po powrocie wrócicie do biura i trudno będzie zapomnieć, że pewne granice zostały przekroczone. Podobnie ma się sprawa z wyjazdami, podczas których korzystamy z sauny. Bardzo lubię chodzić do takich miejsc, jednak niekoniecznie chcę, aby moi współpracownicy widzieli jak wyglądam bez ubrania czy ręcznika. Jeśli już znajdziecie się w takiej sytuacji proponuję skorzystać z dużego ręcznika. Chyba, że zależy wam na tym, aby koledzy mijając was na korytarzu widzieli obrazek z sauny.

Nieodłącznym elementem imprez firmowych jest alkohol. Jak zwykle w takich przypadkach macie do wyboru nie pić wcale, trochę lub bez ograniczeń. Na którą wersję się zdecydujecie, zależy od was. Ja zalecam spożycie w granicach rozsądku. Wersja max bywa opłakana w skutkach. Głupio człowiek się czuje, gdy wspomni jak trudno było mu utrzymać pion. Zwłaszcza jeśli jest się kobietą. Z pewnością każdy szybciej zauważy i chętniej będzie opowiadać o pijanej koleżance, niż koledze. O alkoholu wspominam także ze względu na fakt, że po kilku drinkach powiemy więcej niż byśmy chciały. Pół biedy, jeśli nasz rozmówca o tym zapomni. Gorzej, jeśli informacja od nas pochodząca rozejdzie się po całej firmie.



Nadmierne spożycie najlepiej neutralizować na parkiecie. Uwaga, na parkiecie, nie na stole :) Chyba, że organizatorzy imprezy przewidzieli tańce na stole. A skoro już o tańcu mowa, tu też należy zachować pewną samokontrolę ;) Wieszanie się na kolegach, całuśne uściski, wyuzdane tańce i inne wybryki nie przejdą niezauważone. W efekcie pojawią się komentarze i chichot za waszymi plecami.

Imprezy firmowe rządzą się własnymi prawami, dlatego też postępujcie rozsądnie. Niektórym z was zdarzyło się zapewne zauważyć, że koleżanka lub kolega wychodził rano lub w nocy z innego pokoju, niż powinien. Co wtedy pomyślałyście? Zapewne, że ten ktoś przespał się z kolegą lub koleżanką... I tak zapewne pomyśli 99% osób :) Zwłaszcza jeśli ta obserwacja będzie poparta gorącą atmosferą na parkiecie kilka godzin wcześniej. Dlatego unikajcie takich sytuacji. 

Wyjazdy, podczas których towarzyszy nam rodzina są znacznie spokojniejsze. W obecności męża czy żony ludzie nie mają takiej ochoty na szaleństwa, jak wtedy gdy są tylko pracownicy. Podczas imprez bez osób towarzyszących hamulce puszczają znacznie częściej. Warto o tym pamiętać, by następnego dnia móc spokojnie iść do pracy i patrzeć innym w oczy bez obawy o złośliwe komentarze.

Impreza to nie jest miejsce na plotkowanie, czy załatwienie sobie awansu. Chyba, że chcesz aby twój szef pomyślał sobie, że jesteś wrednym lizusem. Już wcześniej pisałam, co myślę o takim zachowaniu. O podchodzeniu szefa "zmiękczonego" drinkiem i wykorzystywaniu takich okazji aby ugrać dla siebie coś więcej, myślę jeszcze gorzej. 

Podsumowując, impreza firmowa może być dla ciebie dużym sprawdzianem. Wtedy najlepiej widać, kto potrafi wykazać się samokontrolą i zachować profesjonalnie.

Miłej zabawy!
Magda


3 komentarze:

  1. Bordowy żakiet z futrzanym kołnierzem jest po prostu obłędny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się kreacja z bufiastymi rękawami oraz koronkowa,aczkolwiek osobiście obciełabym dół .Kończąc na koronce.Super kreacje bardzo pomocne;-]

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygujący tytuł ; -] Czy była kiedyś na bankiecie jakaś Ada -niestosownie ubrana lub nie elegancko zachowująca się? Pytanie retoryczne -odpowiedź oczywista, raczej nie. Reasumując na pewno nie byłam to ja-nie miałam okazji uczestniczyć jeszcze w takim przedsięwzięciu.Ciekawy blog, chwytny tytuł.Absolutnie zgadzam się z kanonami dotyczącymi opisu okazji, jaką jest bankiet, innej od stylu codziennego. Natomiast zapadanie w stan upojenia alkocholowego jest kwestią kultury osobistej i sawoir vivre .Serdeczności, pozdrawiam
    Ada Syposz

    OdpowiedzUsuń